piątek, 23 grudnia 2011

115.

ja wiem, że tuż przed Wigilią nikt nie ma zbyt wiele czasu na czytanie. podróżujemy, pieczemy, gotujemy, sprzątamy...

ale jeśli znajdziecie moment, chwileczkę, 5 minut, żeby usiąść przy komputerze i przeczytać kilka słów, to z okazji Świąt chciałabym Wam życzyć słowami Pana Jerzego Sosnowskiego.

Wesołych Świąt!

wtorek, 20 grudnia 2011

114. spotykamy się po Świętach! + dodatek


szybciutko ogłaszam, wszem i wobec, że grudniowo - nietypowo. spotykamy się tuż po Świętach, w środę, 28 grudnia, o godzinie - też nietypowo! - 14. za to całkiem typowo w Dyni.
zapraszamy!!

a tak pierniczyłyśmy wczoraj z Geesje:


no i dodatek - choinka już stoi, ubrana, między innymi, pierniczkami, a jakże:)

a dodatkowo niektórym dostaną się pakieciki, pełne pierniczków i własnoręcznie zrobionych trufli.


sobota, 10 grudnia 2011

113. bardzo brzydkie zdjęcia i inne rękodzieło.

paskudne, niedoświetlone, przekłamane kolorystycznie zdjęcia Graystone, ale są:) kocham ten sweterek wielce. jest mięciutki, ciepły, oczywiście, że mnie trochę żre, bo w składzie jest alpaka, ale ojtam.

a dziś przysiadłam do papierów. wyszło tak:

i tak:

a kolejne w produkcji.

środa, 7 grudnia 2011

112. dzierganie, szycie i nowe mieszkanko...


wydziergałam sobie Graystona! i kocham go całym sercem, bo po pierwsze - włóczka jest wspaniała (zatem oczywiście musieli ją wycofać z produkcji:/), po drugie - wzór był prosty jak konstrukcja cepa, a po trzecie - pięknie wyszedł. zdjęcia - przy dobrych wiatrach jutro, bo sprzedałam nadwornemu fotografowi zarazę, i dogorywa sobie po cichutku w pokoju obok, zasmarkany po pachy.

teraz dziergam jeden mały kardiganik wg pomysłu własnego, i testuję Water and Stone (chociaż on przetestowany, ale wcisłam się na koniec) oraz Black Lace Shawl.
przewijam też włóczki, masowo. ale mam pomocniczkę:

do tego przyszły w materiały z allegro, i zanim się wezmę na poważnie za naukę szycia, to trochę się bawię. o, tak:

a, jeszcze mieszkanko? no tak. jest nowe mieszkanko. nie jest duże, ale bardzo przytulne i wszystko (prawie!) się w nim mieści. mieszkanko ma wymiary 80x50x50 cm, i wygląda tak:

ha ha!
no dobra:

przed chwilą zamieszkały w nim wszystkie moje włóczki. o matko. nie róbcie tego. lepiej, jak one są porozrzucane tu i ówdzie, a to trochę w pudłach na szafie:

kilka skitranych za rogiem:

parę następnych w szafie...

wtedy nie widać, ILE ich tak naprawdę jest. ten ogrom mnie troszkę przestraszył...

wtorek, 29 listopada 2011

111.

postanowiłam sprzedać coś ze swoich wyrobów. i ogłosić tu oficjalnie.
otóż...no nie mam ja serca do tej sukienki, nie mam za nic. niby nic jej nie jest, zrobiona dokładnie, włóczka szlachetna, bardzo dobrej jakości, gruba, ciepła, miękka.
ale nie będę w niej chodzić, i już. zrobiłam rok temu i ani razu na sobie nie miałam. nie podejrzewam, żebym się kiedykolwiek przełamała. a szkoda mi pruć, bo zrobiona jest porządnie (zawsze staram się porządnie dziergać), i włóczka bardzo dobra...
może ktoś się skusi?

jeśli tak, to proszę o kontakt mailowy:
orangewhatever@gazeta.pl
istotne informacje: rozmiar: M/L
cena: 300 zł (to w 90% koszt samej włóczki)


a jeśli ktoś by był chętny na inne wyroby dzianinowe, to jestem otwarta na propozycje i zapytania!


a teraz kilka zdjęć:

piątek, 11 listopada 2011

110.

na Mazowszu kolorowo. stop. świeci słońce. stop. wcale nie robię na drutach. stop. za to jeżdżę po szpitalach. stop. ale nie ma się co nad tym rozwodzić. stop. bo jesień jest malownicza. stop. oto dowody. stop.


(i taka mała zabawa głębią ostrości była:)

niedziela, 6 listopada 2011