o, jak dawno niczego nie wrzucałam. to nie tak, że nie robiłam, skąd. ale mnóstwo rzeczy leży nieobfoconych, chociaż używanych już intensywnie.
a ile nowości "in progress"...
a to świeżutko zakończony test dla jednej z moich ulubionych projektantek - Lilalu.
postanowiłam wyrabiać zapasy. tu alpaki - artesano i ice yarns. artesano to resztki po gąsienicy i madrigalu, a ice yarns leżało od dwóch lat...
(nową włóczkę kupiłam w tym roku tylko trzy razy!).
piątek, 30 października 2015
poniedziałek, 28 września 2015
środa, 18 marca 2015
162.
już dawno uznałam Londyn za jedno z moich "miejsc na ziemi". kiedyś na pewno tam zamieszkam! a póki co tylko odwiedzam, przy każdej możliwej okazji.
tym razem postanowiłam dopaść sklep TEMATYCZNY.
i tak o.
oczopląs.
wariactwo.
i tylko portfel kwiczy, bo włóczki piękne, ale ceny mniej piękne, dla kogoś nie zarabiającego w funtach.
ale cooooo tam ;)
chociaż ciężko wybrać jedną rzecz, kiedy do wyboru ma się setki!
tym razem postanowiłam dopaść sklep TEMATYCZNY.
i tak o.
oczopląs.
wariactwo.
i tylko portfel kwiczy, bo włóczki piękne, ale ceny mniej piękne, dla kogoś nie zarabiającego w funtach.
ale cooooo tam ;)
chociaż ciężko wybrać jedną rzecz, kiedy do wyboru ma się setki!
sobota, 28 lutego 2015
161. piórko.
to jest najświeższy, nieobfocony wcześniej udzierg. po dwóch miesiącach leżakowania w torbie doczekał się schowania nitek. ma asymetryczny podział kolorów w rękawach (miałam tylko jedną szpulę granatu Ciampolmi z e-dziewiarki, więc musiałam pokombinować), a rękawy mają mitenkowe zakończenie, z dziurą na kciuk.
jednemu nowemu brakuje rękawa. drugi ma pół korpusu. kolejny muszę skrócić, więc wystarczy spruć 50 rzędów i dorobić 20 ściągacza. plus dwa świeże testy, czyli ilość rozgrzebanych rzeczy odpowiednia.
a starsze muszę wygrzebać z szafy...