niedziela, 23 stycznia 2011

85.

dziś bez zdjęć.
chociaż w piątek skończyłam moją Green Tea, i jestem bardzo zadowolona - nawet miała premierę na sobotnim spotkaniu:) niestety - aura jest, jak każdy widzi, i żadne zdjęcia nie nadają siędo publikacji. a że we wtorek rano wyjeżdżam, a wracam w niedzielę późną nocą, to i przez najbliższy tydzień nic nie wymyślę.
cóż, trzeba poczekać na trochę słońca.

zaczęłam więc coś nowego - ruszyłam piękne moteczki silkblooma w piątkową noc, i wybrałałam Wisdom wg Kim H. w sobotę dojechałam niemal do pach, i okazało się, że mój kawałek (robiony na drutach 3,5 wg rozmiaru M) zamiast 37 cm długości ma 30. cholera. no nic, zdziwiłam się, bo ja u kim zawsze robię wg S albo XS, ale co robić - sprułam, zmieniłam druty na czwórki, dojechałam do pach - całe 32 cm!
i wydaje mi się, że nawet, gdyby było przepisowe 37, to nadal byłoby za krótko.
cóż, chwilowo zatem zarzucam ten wzorek, muszę go przemyśleć i rozpisać wg moich wymiarów. wydaje mi się, że powinno wystarczyć dodanie dwóch pasków na dole, przed odejmowaniem oczek. ale to jak już mi przejdzie złość na ten wzór.

zatem dziś wieczorem dalej będę pracować nad gąsienicą.

a przez niemal cały nadchodzący tydzień nie wezmę drutów do rąk.
bo będę TU, a tam jest tak i tak.

poniedziałek, 17 stycznia 2011

84.


ogłoszenie:)

zapraszamy krakowskie (i nie tylko:)) dziewiarki (i dziewiarzy, jeśli tu są!) na kolejne spotkanie robótkowe!
w najbliższą sobotę, 22 stycznia, o godzinie 13 w barze/kawiarni Dynia przy ul. Krupniczej 20 w Krakowie.
zapraszamy:)))

sobota, 15 stycznia 2011

83.

zaległości zdjęciowe mam, straszne zaległości.
bo sukienka już hoho, kiedy, skończona, ale jakoś ciągle się nie składało, żeby wrzucić tu zdjęcia. bo zdjęcia są na jednym, bardzo skłonnym ostatnio do zawieszeń, komputerze. więc z tego powodu używałam ostatnio swojego pracowego, a ten szedł w odstawkę.

zatem: jest w końcu "hameltonowa kiecka", czyli Dama w Czerwieni, wg wzoru Noyaux by Berroco Design Team.

zużyłam niemal dokładnie 14 motków włóczki Hamelton Tweed w kolorze bordowym, zakupionej w e-dziewiarce. po zszyciu zostało mi kilka metrów. robiłam na drutach nr 5. na takich drutach robótka pali się w rękach!
o włóczce słów kilka - jest dość gruba (jak na moje standardy robótkowe), miękka, póki co nie gryzie. dobrze się zblokowała, blokowanie wygładziło dzianinę i spowodowało, że jest lejąca i ładnie się układa.

z tym blokowaniem trochę przesadziłam, bo za mocno naciągnęłam na wysokości talii, aż pod biust, i sukienka trochę odstaje. rozwiązałam to, wciągając sznurek zrobiony z resztek włóczki - zwykły warkoczyk. ale dobrze spełnia swoją funkcję.
ponieważ sukienka jest mocno ażurowa, poszukuję odpowiedniej halki - najlepiej bawełnianej, na ramiączkach, ale poszukiwania póki co nie zostały uwiecznione sukcesem. spróbuję może jutro jeszcze gdzieś zajrzeć.
standardowo po więcej zapraszam na Ravelry:)

oczywiście wrzuciłam na druty kolejny projekt - Tea Leaves, u mnie zwane Zieloną Herbatą. na zdjęciu stan sprzed tygodnia - dziś sweter ma już cały korpus włącznie z listwami guzikowymi, jeden cały rękaw i 1/3 drugiego, ale ze względu na aurę nie odważę się zrobić mu dziś zdjęć.


włóczka, z której robię, to Madelinetosh Tosh Merino Light. jest obłędna, pod każdym względem. opiszę ją dokładnie, jak skończę i pokażę gotowy sweterek.

a ponieważ wczoraj została dostarczona Tajemnicza Gąsienica, trzeba było wrzucić coś nowego...ale póki co, niech to też będzie tajemnicą:)


poniedziałek, 3 stycznia 2011

82.

grad spadł.
bardzo lokalnie, bo tylko w moim mieszkaniu.
grad wygląda tak:

zamykałam 599 oczek.
w chuście jest jeden zrobiony przeze mnie błąd, powtarzalny w każdym raporcie kółeczek. ciekawe, czy ktoś zauważy...imho w samym wzorze też są drobne błędy, co kilka rzędów tuż przed środkowym oczkiem miałam o jedno oczko za dużo i musiałam je skrzętnie ukrywać.
ale ogólnie - jestem bardzo zadowolona, i ze wzoru, i z włóczki, czyli Malabrigo Lace Merino w kolorze Pearl, kupionego w e-dziewiarce.

więcej jak zwykle na Ravelry:-)
a ja utylizuję resztki...