na dzień dobry - jeleń na rykowisku, nadmorski:
bo nie mogę Wam pokazać bieżącej robótki (dziergam na konkurs) -zatem pokażę Wam, jak było nad morzem.
a więc ("nie zaczynaj zdania od "a więc"!!!"), było tak:
jakaś piąta z minutami, okolice Lubicza (mgła, mgła i mgła, generalnie mgła niemal od Sochaczewa do Gdańska, 300 km mgły, nigdy nie przeżyłam takiej jazdy):
a to już Ustka:
ostatniego dnia zapłonęło niebo.
nawet dym poszedł:
Cudne fotki !!!!Jak obrazy!!!!
OdpowiedzUsuńTo kiedys było jedno z moich ulubionych miejsc, znam tam każdy kąt.
OdpowiedzUsuńW tym roku zdradziłam Ustkę dla Rusinowa:)
Ale z nostalgią oglądam widoczki stamtąd:)
Malaala, dzięki:)
OdpowiedzUsuńVi, no proszę:) a ja byłam tam w liceum zamierzchłe czasy...zresztą ostatnio, jeśli byłam na północy, to tylko Trójmiasto, otwarte morze widziałam pierwszy raz od 10 lat. przecudnie. tylko sztormu mi brakło do pełni szczęścia.
Uaaaaaa, ile wody..... ~^^~ Kiedy ja wreszcie zamieszkam nad morzem?! Albo na tyle blisko, żebym sobie mogła do niego pojechać 30 minut kolejką? Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMoja Ustka (moja, mimo że od 1,5 roku zdradziłam ją dla Słupska) jest piękna;-)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!
Moja też...
OdpowiedzUsuńZdjęcia fantastyczne!
dzięki dziewczyny:) testowałam świeżo zakupiony sprzęt, i chyba nie wyszło najgorzej. piękne to nasze morze, na pewno będę wracać częściej, niż raz na 10 lat!
OdpowiedzUsuń