niedziela, 26 lutego 2012

120. nabroiło się.


dziewiarsko, oczywiście, się nabroiło.
mam tyle, TYLE zaległości do pokazania. ale jak tu robić zdjęcia, kiedy za oknem szaro, a jak wracam, to właściwie już tylko wieczór i sztuczne światło, przy którym owszem, mogę dłubać, ale zdjęcia wychodzą takie sobie.

jestem "na wykończeniu" sweterka, którego pomysł napadł mnie tak nagle i którego początek pokazałam w poprzedniej robótkowej notce. w tej chwili prezentuje się już znacznie bardziej obiecująco, o tak:

poza tym wydłubałam dwie czapki o identycznym kroju, w którym jest mi zdecydowanie najlepiej. jedna z włóczki Malabrigo Sock w kolorze Aguas, druga, robiona naprędce z potrzeby sytuacji - z czarnej Babyalpaca Silk Dropsa. obie bardzo sprawdziły się w te prawie dwudziestostopniowe mrozy, chociaż nie są zbyt grube. ale dla mnie, z zasady nie noszącej żadnych czapek - powodowały odczuwalną różnicę.

poza tym załapałam wirusa, zwanego FARBIOZĄ.
kupiłam na allegro farbki "z motylkiem", poczytałam co się dało (głównie u Fanaberii i TU), posłuchałam dobrych rad (szczególnie dziękuję Dobranoc!).
na pierwszy rzut poszło białe Baby Merino Dropsa. po dwukrotnym farbowaniu ("malowałam" włóczkę rozwiniętą na pasma barwnikami, zawijałam w folię aluminiową i potem gotowałam na parze) uzyskałam takie coś:

a to Chiara Lany Grossy, którą nabyłam na allegro. wyjściowym kolorem była fuksja, z włoskiem wpadającym w fiolet. po wymoczeniu w farbce khaki mam motki w odcieniach od starego, zielonkawego złota do żywej, błyszczącej złotem włoczki:

miałam dofarbować wszystko na jednolite stare złoto, ale pomyślałam, że może zrobię coś cieniowanego, a konsultacje u zaprzyjaźnionych dziewiarek utwierdziły mnie w tym przekonaniu.

najświeższym tworem farbiarskim jest mieszanka merino z odrobiną nylonu i stelliny. stellina to srebrna nitka wprzędziona we włóczkę, nienachalna, bardzo delikatna. tego merynosa farbowałam trzykrotnie. po pierwszym razie był zbyt jasny:

po drugim ciągle zbyt mało szmaragdowy, a zbyt mocno turkusowy. w trzecim farbowaniu użyłam więcej zielonej, a mniej turkusowej farbki i uzyskałam prawie idealny kolor. prawie - bo idealny byłby jeszcze ciemniejszy, ale - to już następnym razem:)

póki co jestem z siebie bardzo zadowolona. a kolejne włóczki czekają!

11 komentarzy:

  1. o jeny jeny jakie piękne efekty Twojego farbowania :)
    Baby Marino szczególnie mi się podoba :) ale szmaragdzik i stare złoto też piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Złoto i szmaragdy powalają, chylę czoła.
    Co to za włóczka z tą srebrną nitką?
    Chyba musze kupić jakies instrumenty d gotowania na parze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest ta włóczka:
      http://www.das-wollschaf.de/osshop/catalog/product_info.php?cPath=81_144&products_id=1553

      ja mam metalowy garnek Berghoffa z wkładką do gotowania na parze, i z niego korzystam. niby wszędzie piszą, że mają być emaliowane, ale ja gotuję w metalowych - i jest ok.

      Usuń
  3. Rewelacja. Siedzę i zielenieje z zazdrości zarówno ze względu na sweterek, jak i śliczne farbowane włóczki - szczególnie mnie zachwyca ten nietypowy brązo-fiolet oraz szmaragd z końcówki posta.

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję:) dopiero zaczęłam farbowanki, ale już to uwielbiam. niesamowita frajda - mieszanie kolorów, ten moment niepewności - co wyjdzie, CZY wyjdzie;)
    chyba to siedzi w mojej naturze, bo zawsze miałam styczność z kolorami, przez pewien czas sporo rysowałam, malowałam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie efekty FARBIOZY śliczne. Najbardziej podoba mi się stare złoto i aż dziw bierze, że powstało z farbowanej fuksji :-) Sweterek uroczy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście wpadłaś w szpony farbowania! *^v^* Ostatni kolor wyszedł pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szalenie podoba mi się szmaragd, który uzyskałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, to siup! 6 części ciemnej zieleni i 1 część turkusa, i masz.

      Usuń
  8. Mnie najbardziej się podoba pierwsza mieszanka, przebłyski żółtego i fuksji sprawiają, że nie mogę oderwać od tej włoczki moich 4 oczu:) Powodzenia w nowym hobby! klikaf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia, a Ty masz minusa za nieobecność na ostatnim spotkaniu!

      Usuń