poniedziałek, 15 lutego 2010

11.

no dobrze, narobiłam Wam smaka, to teraz powiem, jak te ciacha uczynić. a proste są prawie tak, jak ciasto naleśnikowe. pracuje głównie mikser - kiedyś uważałam, że wszystko TYLKO ręcznie, ale od jakiegoś czasu wszędzie, gdzie się da, używam maszyn różnych, i uważam, że nie ma różnicy.
spisywałam pieczołowicie którejś nocy z mojego ulubionego programu na kuchnia.tv - włoskie przepisy z River Cafe.
oba zrobiłam z połowy porcji, ale - nie opłaca się. są tak pyszne, że należy zrobić z całości!

1. uciśnione czekoladowe

Składniki:

300 g gorzkiej czekolady
300 g masła
10 jaj
12 płaskich łyżek cukru (my lubimy, kiedy ciasto nie jest bardzo słodkie, w oryginalnym przepisie jest ok. 16 łyżek, imho trochę za dużo)
4 łyżki ciemnego kakao

Przygotowanie:

czekoladę rozpuszczamy z masłem w kąpieli wodnej, odstawiamy do wystygnięcia. w tym czasie oddzielamy żółtka od białek, miksujemy żółtka z cukrem na bardzo puszystą, jasną masę. białka ubijamy niezbyt sztywno. do schłodzonej masy czekoladowej wlewamy porcjami ubite żółtka, delikatnie mieszając mikserem na niskich obrotach. wsypujemy kakao. następnie dodajemy białka (przed dodaniem możemy je jeszcze chwilkę ubić, bo na pewno trochę białka w międzyczasie przyjmie formę płynną na spodzie naczynia). mieszamy łyżką, nie musi być bardzo dokładnie. wylewamy do tortownicy o śr. ok .24 cm (ja chwilowo nie miałam, ale o tym innym razem, to dość śmieszna historia;), użyłam kwadratowej foremki.

Pieczenie:

pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około 35 minut.

Wykończenie:

na środku lekko przestygniętego ciasta położyć talerz o płaskim spodzie i przycisnąć czymś bardzo ciężkim (pani położyła dziesięciokilową dynię...) - wtedy na środku będziemy mieć ciężkiego czekoladowego gniota, a na brzegach lżejsze, ale nie mniej czekoladowe ciacho;)



2. obłędny cytrynowiec z polentą

Składniki:

450 g masła
450 g cukru (ja jak zwykle dałam ok. 1/3 mniej)
450 g zmielonych migdałów (polecam zmielić samemu - wtedy są bardziej tłuste i wilgotne, niż takie zmielone z torebki)
6 jaj
sok i skórka z 4 cytryn
225 g polenty (kaszka kukurydziana - piszę, gdyby ktoś nie wiedział, np. M. dzwonił ze sklepu, że polenty nie ma...:D)
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

Przygotowanie:

najlepiej przygotować sobie najpierw wszystkie składniki - zetrzeć skórkę z cytryn (to zajęło mi najwięcej czasu), wycisnąć sok i zmielić migdały (warto przed mieleniem utłuc je tłuczkiem albo wałkiem, ja używam młotka;)). potem tylko wyciągamy spory garnek, włączamy mikser i po kolei ucieramy. najpierw masło z cukrem na puszystą masę, do masy maślanej dodajemy migdały, po zmiksowaniu dodajemy po kolei jaja, sok i skórkę z cytryn, polentę, a na końcu proszek do pieczenia. wylewamy do tortownicy (też miałam tylko prostokątną formę, tortownica ok. 26 cm średnicy powinna wystarczyć).

Pieczenie:

nagrzewamy piekarnik do 160 stopni, wstawiamy ciasto na 45 minut. niestety ciasto powinno ostygnąć - gorące jest niezwykle delikatne i można wyciągać jedynie łyżką;)



SMACZNEGO!!

2 komentarze:

  1. "na środku lekko przestygniętego ciasta położyć talerz o płaskim spodzie i przycisnąć czymś bardzo ciężkim (pani położyła dziesięciokilową dynię...)"
    A po jaką cholerę je spłaszczać ? Wszak samo opadnie - jeśli chcesz zakalca to po co bić pianę ;-)
    Wiedz, ze przećwiczę obydwa ciasta (raczej każe przećwiczyć ...jak się znam).

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi pycha! A ja na diecie od poniedziałku ..... i zrzucam zimowe kg. Oj.

    OdpowiedzUsuń