piątek, 11 czerwca 2010

45.

ciężko, ciężko.
czasu brak, właściwie na wszystko.
piszę pracę, mam kilka egzaminów i zaliczeń, do tego egzamin licencjacki.

cały czas próbuję jednak gdzieś wciskać chwile przyjemności, czyli robótkowanie. niestety muszę Was zmartwić, bo tak dzielnie kibicujecie morskiemu kardiganowi...a ja...rzuciłam go w kąt. sama nie wiem, co mi w nim nie pasuje. począwszy od tego, że nie zaczęłam od kilku prawych rzędów i wszystko się koszmarnie zwija, w związku z czym będę musiała dodatkowo obrobić cały dół. po drugie - listwy sprułam już po raz trzeci. ciągle coś jest za szerokie, albo za wąskie, albo też się dziwacznie wywija. poza tym - już widzę, że powinien być znacznie szerszy, żeby się bardziej fałdował.
na pewno go skończę (został mi tylko jeden rękaw i kołnierz, no i te cholerne listwy), ale nie teraz. póki co muszę odpocząć od tego projektu.

Esmeraldzie też został już tylko jeden rękawek i jest praktycznie na bieżąco po troszku dorabiany.

zaczęłam też jakiś czas temu kolejny projekt, Manu, z sonaty w kolorze Laguna.

w założeniu ma pasować właśnie do lekkich, letnich sukienek (aż żałuję, że nie mam czasu dłubać non stop, bo w Krakowie upały w sam raz na sukienki, a u mnie w pracy jest chłodno, bo grube mury kamienicy nagrzewają się powoli, a pod oknem mamy wielkie drzewo, które blokuje dostęp słońca, więc taki sweterek będzie bardzo przydatny).
kadłubek zrobiłam do wysokosci pach i wczoraj zaczęłam rękawek. co prawda powinnam go robić na okrągło, ale nie mam drutów pończoszniczych 3,5 ani krótkich drutów na lince, więc będę szyć, trudno. a oczywiście wiadomo, że chciałam zacząć natychmiast, jak tylko znalazłam wolną chwilę, więc nie mogłam zamówić i poczekać na odpowiednie druty...
obiecuję wieczorem zrobić zdjęcia i pokazać, co mi wychodzi.

a jeśli chodzi o moją alegrię, to zrobiłam dziś testy. i z 16 podstawowych alergenów nie wyszlo NIC. ani kot, ani roztocza, pióra, drzewa, trawy, byliny, pleśnie...
heh, niedobrze, bo trzeba szukać dalej, a dalej niestety trudniej.
póki co cytologia nosa, żeby sprawdzić, czy to nie jest jakaś bakteria, albo czy nie mam uszkodzonej błony śluzowej. ale to chyba nie to, bo czasem pojawia mi się pokrzywka, a to chyba z nosa nie pochodzi...
odkąd jest słońce, mam znacznie mniejsze objawy, więc po prostu może mam uczulenie na brzydką pogodę??!!

3 komentarze:

  1. Pierwsza seria testow to testy wziewne a potem jest od groma innych, nast w kolejce to pokarmowe . I nie rozpaczac mi tu ze mozna astmy uniknac .Poczytaj sobie o zatokach , śpiki mogą być na różny temat , ja sobie odrobine pomoglam systematycznie lykajac wit C tabletki czosnkowe i wapno.Spik mniejszy o 2/3.
    Tez mam ochote na Manu -elegancki

    OdpowiedzUsuń
  2. Metoda Magic Loop to rozwiązanie dla rękawów dzierganych na okrągło. Potrzebne zwykłe druty na żyłce, tylko dosyć elastycznej. Spróbowałam niedawno tej metody i juz nigdy nie wezmę do rękawów drutów pończoszniczych. Rewelacja
    P.S. Cudne sa te Twoje dziegadła. Zazdroszczę talentu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. podrzucam Ci 5 funtów uśmiechu i zyczę Ci pozytywnego myślenia. Będzie dobrze! Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń