wtorek, 20 lipca 2010

51.

bardzo niewiele dzieje się robótkowo. mimo chwilowego schłodzenia nie brałam drutów do rąk, za to "przerywnik" systematycznie rośnie. o kilka kółeczek dziennie. w sobotę mieliśmy jechać na wycieczkę, ale było zbyt gorąco na cokolwiek. cały dzień spędziliśmy więc w domu, przed wentylatorem, z książkami w rękach. wycieczka została przełożona na niedzielę - i udało nam się wstrzelić pomiędzy jedną ulewą a drugą. gdy wyjeżdżaliśmy z Krakowa - lało, gdy wracaliśmy - lało jeszcze bardziej, a w międzyczasie, gdy zwiedzaliśmy skansen w pobliskich Babicach, początkowo jedynie ledwo mżyło, a później wyszło słońce i nawet zrobiło się gorąco i duszno.
Skansen w Babicach nie jest wielki, ale malowniczy i przyjemny na niezbyt długi, popołudniowy spacer. a w tamtejszym zajeździe mają pyszne placki po zbójnicku i kapustkę zasmażaną!

3 komentarze:

  1. Bardzo ładnie ujęłaś klimat skansenu. Urokliwe są te fotki. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię skanseny, mój ulubiony jest w Radomiu. Mam nadzieję, że kiedyś i ten w Babicach zobaczę. Zapraszam na urodzinowe candy do mnie!

    OdpowiedzUsuń