piątek, 18 marca 2011

93.

znacie ten cudowny moment, kiedy do końca robótki zostało kilka rzędów, w szafie czekają piękne, nowe włóczki, a w głowie milion pomysłów??
jestem w takim momencie właśnie. kończę moje stalowosrebrne cudo. zmieniłam mu trochę dół - ponieważ, wbrew obawom, zostało mi trochę włóczki, postanowiłam spruć fragment robiony ryżem i troszeczkę wydłużyć sweterek, dolną listwę kształtując ściegiem francuskim.
jeszcze jakieś 15 rzędów, i wszystko będzie gotowe.
nawet guziczki są już przyszyte, a nitki pochowane, bo nie sądziłam, że włóczki wystarczy na przedłużenie!

a, i wiecie, co? postanowiłam spruć czerwoną, hameltonową sukienkę. proszę nie protestować i rąk nie załamywać. po prostu - od zrobienia nie założyłam jej ANI RAZU. nie czuję się w niej dobrze, po blokowaniu wyszła lekko luźna, co mnie dodatkowo poszerza i przeszkadza. nie pomaga mi dopasowanie specjalnym "sznureczkiem". nie i już.
szkoda włóczki, żeby marnowała się, leżąc w niewykorzystywanym projekcie. a jak przerobię ją na Snowbirda, takiego, jak zrobiła Jola, to na pewno będę użytkować długo i z zadowoleniem.

teraz zmykam - lecę na spotkanie.
zdjęcia - mam nadzieję, jutro...słońce! czy słońce mnie słyszy? ma być, jutro, do zdjęć przyświecać!

9 komentarzy:

  1. O jak ja Cię rozumiem, też jestem w takim momencie :)

    Szepnę Ci tu w sekrecie, że teraz mam na drutach Coś, co mi w oko wpadło dość dawno. Ale jak zobaczyłam to Coś u Ciebie, takie cudne!!! To natychmiast zakupiłam włóczkę i działam :)

    namiar na włóczkę:

    http://newlanarkshop.co.uk/

    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten stan! Jeszcze parę rzędów i nowa włóczka powędruje na druty!

    Pruj! Trzymam kciuki za powodzenie :]

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się właśnie lubuję w stanie, gdy nie jestem poświęcona dużej rzeczy i tylko próbuje i próbuje...A proszę wypowiedz się szerzej o Hameltonie? Na razie zrozumiałam tylko, że się rozluźnia.

    Rene: pognałam do tego sklepu od razu!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jest, jeśli się czegoś nie nosiło, to należy to spruć i włóczkę spożytkować na nowy fajny projekt, ja właśnie wczoraj przerobiłam nigdy nienoszony sweter na komin/otulacz do płaszcza, który dzisiaj założyłam, czyli już był w użyciu! *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  5. Paulinko, jeśli nie będziesz w niej chodzić to pruj i nie żałuj. Mam nadzieję , że do spotkania zrobisz Snowbirda. Ja w swoim chodzę często. Mój się nie rozciągnął, ale ja robiłam na drutach 4,5. Może to dlatego???

    OdpowiedzUsuń
  6. Rene, dziękuję za namiar, zaraz się przyjrzę bliżej temu miejscu:) chyba domyślam się, co nawdziałaś na druty:)

    dziękuję wszystkim za wsparcie w decyzji "prujnej", zawsze to ciężko, bo wiadomo - człowiek się napracował, a tu zonk.

    dziewczyny, to nie chodzi o to, że włóczka się rozciąga, tylko wzór jest taki - kawałek to udawany warkocz, kawałek - ściągacz. po namoczeniu do blokowania rozciągnęłam za mocno, bo był dość opięty, no i przesadziłam...
    sama włóczka jest ok, po blokowaniu jeszcze zmiękła i wygładziła się.
    myślę, że jakbym dopasowała odpowiednio, to też bym nie nosiła, czasem tak jest i już. zrobiłam, jest ładna, ale okazała się "nie-moja". i dobrze, nie mogłam znaleźć nic na tego Snowbirda, więc;)

    Jolu, na spotkanie przylezę w Vivienne, przynajmniej mam taką nadzieję, że będzie wystarczająco wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czekam na te szarości - oj, czekam, niech słońce będzie! Czy tam inne światło:D
    A Hameltonową... może sprzedaj...?
    Kuszę, bo mój hamelton ciągle czeka na chętnego.
    Nie masz ochoty, Pomarańczko?:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozumiem Twoją decyzję co do czerwonej. Odleżane nieudane projekty pruje się bez wyrzutów sumienia. A co włóczka, to włóczka - zawsze ma potencjał :)

    OdpowiedzUsuń
  9. rozumiem cię świetnie !! sweterka już wypatruję bo na spotkaniu bardzo apetycznie się zapowiadał !

    OdpowiedzUsuń