poniedziałek, 26 lipca 2010

53.

wiecie, co?
prawie skończyłam Manu!
wczoraj do 1 w nocy ściubiłam obrobienie dekoltu. jeszcze tylko listwy guzikowe, kieszenie - i można nosić:)
właściwie bez kieszeni też można nosić, więc może zabiorę Manu w pierwszą podróż, we środę, do Wiednia.
pójdzie ze mną na kawę po wiedeńsku, i na tort Sachera.
a może zwiedzi mroczną wieżę Narrenturm?
być może jednak zajrzy do sklepu Monsoona, żeby przymierzyć jakiś fascinator, w którym (razem z sukienką z poprzedniego posta) chciałabym wystąpić na weselu znajomych w sierpniu?

3 komentarze:

  1. Wiedeń będziesz odwiedzać turystycznie, czy rodzinnie? W czerwcu byłam tam i zauroczyło mnie to miasto. Torcik Sachera natomiast niekoniecznie ;-) Bardzo spodobały mi się niecodzienne budowle Hundertwassera. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. będę tam służbowo, ale tym razem mamy trochę czasu na zwiedzanie. dawno temu byłam turystycznie, kilka razy służbowo, przelotnie.
    zamierzam więc trochę skorzystać:)
    też lubię Hundertwassera.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pokaż Manu! Jeszcze w Wiedniu nie byłam, choć zabierałam się do tego parę razy, ale może za jakiś czas. Tymczasem życzę udanego wypadu!

    OdpowiedzUsuń