ależ piękne słońce jest w Krakowie od kilku dni! i ja tylko wyglądałam przez moje pracowe okno (z widokiem na ozłocone gałęzie klonu, przez które przedzierały się promienie), marząc, że w końcu pojadę i porobię zdjęcia tej złotości, rudości... w końcu dziś się udało, choć na chwilę. mam nadzieję, że jutro będzie dalsza część.





(jutro pokażę Wam Wincentego Kadłubka!).