w końcu!
leżał taki flaczek niemal ukończony od dawna, zostało pół kaptura, ale nie mogłam się zabrać, bo na myśl o konieczności schowania takiej koszmarnej ilości nitek... jednak w końcu wzięłam się w garść. i oto jest, Pan Pasiak:
na pewno będzie często używany, bo brakowało mi takiego dłuższego, cieplejszego kardigana.
na drutach mam kilka (!!) robótek, ponad połowa korpusa płachty, czyli Laury, Featherweight bez jednego rękawka, zaczęty dziś Lettuce Raglan z jesiennej Knitscene - musiałam go zacząć, bo wczoraj przyszło od Laury merino...w boskim, intensywnym, zielonym kolorze.
jest też mnóstwo kolorowych mitenek, bo po mitenki ustawiła się kolejka, więc robię taśmowo niemal...póki co same podstawy, później będę myśleć nad zdobieniem. na razie - jedna, testowa, ale wciąż nie skończona:
leżał taki flaczek niemal ukończony od dawna, zostało pół kaptura, ale nie mogłam się zabrać, bo na myśl o konieczności schowania takiej koszmarnej ilości nitek... jednak w końcu wzięłam się w garść. i oto jest, Pan Pasiak:
na pewno będzie często używany, bo brakowało mi takiego dłuższego, cieplejszego kardigana.
na drutach mam kilka (!!) robótek, ponad połowa korpusa płachty, czyli Laury, Featherweight bez jednego rękawka, zaczęty dziś Lettuce Raglan z jesiennej Knitscene - musiałam go zacząć, bo wczoraj przyszło od Laury merino...w boskim, intensywnym, zielonym kolorze.
jest też mnóstwo kolorowych mitenek, bo po mitenki ustawiła się kolejka, więc robię taśmowo niemal...póki co same podstawy, później będę myśleć nad zdobieniem. na razie - jedna, testowa, ale wciąż nie skończona:
Pasiak genialny! Uwielbiam takie, proste, "niedokończone" swetry! Robiłaś z jakiegoś konkretnego wzory czy to Twoja wesoła twórczość?
OdpowiedzUsuńBardzo ładny zestaw kolorów na Pasiaku! *^v^*
OdpowiedzUsuńJak robię taki model, to mobilizuję się, żeby nitki chować od razu, kiedy skończę dany kolor, wtedy pod koniec robótki jest przemiłe zaskoczenie - wszystkie nitki już pochowane! ~^^~
ojoj, jaki pięęękny...
OdpowiedzUsuńpasiak suuuper, kolory ma fajne :)
OdpowiedzUsuńA jedna mitenka urocza!
Jaki śliczny, śliczny śliczny! A z czego zrobiony, z jakiej włóczki, Pomarańczko?:)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo, dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńFiubździu, to jest Georgie wg Kim H.
Brahdelt, ja nitki chowam w szwach, nie umiem inaczej, więc mogę dopiero podczas zszywania...
Dorotko, zrobiony jest z Ideala Bergere de France.
Dzięki :] Na Rav już znalazłam Twój sweter. Faktycznie ilość nitek do schowania musiała być znacząca ;)
OdpowiedzUsuńZ ideala mówisz? To się nadłubałaś - ideal cienki jest...
OdpowiedzUsuńNormalnie zmałpuję:) Daleko mieszkam, to nikt nie zobaczy, a u siebie na blogu nie pokażę, coby plagiatu nie było:)))
Wygląda na taki przytulniasty, do zatulenia się. Sama bym w niego wlazła;)
maupuj Dorotko, maupuj:D i pokaż koniecznie!
OdpowiedzUsuńrobiłam na drutach 4,5, więc nie tak źle;) nawet szybko poszło, bo gładki ścieg, wiec i w podróży można, i przed tv.
już się nim dziś owinęłam do pracy:)
Rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńWidzę, że Ideal podpasował:)
Pozdrawiam!
Piekny ten sweter. A i Ty taka chuda... :)
OdpowiedzUsuńMitenki tez cudne ;*
Piękny motyw, skromny a wymowny. W mitenkach niestety nie mogę chodzić bo nie chronią tego co marznie mi najbardziej.
OdpowiedzUsuń