natura nie lubi próżni.
takoż i pudła z włóczkami.
skoro zatem sprzedałam niemal wszystkie wystawione parę postów temu włóczki, należało szybciutko znaleźć na ich miejsce całkiem nowe.
chociaż - nie tak miało być...nie tak szybko;)
bo - jakiś miesiąc temu dostałam - kolejnego zresztą - newslettera ze strony Knit Picks. zazwyczaj nie zaglądam i od razu usuwam, ale tym razem coś mnie tknęło. i jak zobaczyłam taką ilość takich fajnych rzeczy w takich rewelacyjnych cenach - to wiadomo, oprzeć się nie mogłam.
a jeszcze przesyłka na terenie USA darmowa, do kompletu.
nawrzucałam zatem do koszyka biegusiem, zapłaciłam (w trakcie niestety okazało się, że jednej włóczki nie ma, będzie może pod koniec stycznia...), i czekałam.
wełenki jak zwykle wysłane były do cioci kolegi z pracy, ale paczka świąteczna (w której zresztą leciały Madelinetoshe) była wysłana, a następna miała iść koło lutego.
wyluzowałam więc i nie czekałam, a tu nagle kolega mówi, że ciocia miała jeszcze jakieś inne rzeczy do wysłania, więc spakowała wszystko, i poleciało - i doleciało, dziś:)
a we wtorek zamówiłam dodatkowo w e-dziewiarce jasnopopielatą luccę na szal estoński i kilka motków Hobby na prosty golf w trzech odcieniach szarości (zamówiłam tylko dwa - trzeci wyszedł, ale może kiedyś wróci;)). wczoraj wysłana - dziś przed południem już była u mnie w domu!
oto więc - co zapełniło moje puste miejsca w kartonach:
na pierwszym planie - lucca i ciemnografitowa hobby:




