czwartek, 24 lutego 2011

90.


przyszła mi taka włóczka, że rzuciłam wszystko i natychmiast narzuciłam na druty.
nic Wam nie pokażę, bo ani światła, ani umiejętności, żeby TO uchwycić.
powiem jedynie tyle, że uwielbiam Martę.
poprosiłam Ją o szary, melanżowy.
to, co dziś do mnie przyjechało, przeszło najśmielsze oczekiwania. merynos z jedwabiem, o delikatnym połysku. w kolorach...kolory będą. będą, ale ponieważ jutro z samego rana wybywam na Mazowsze, to dopiero po weekendzie dam głos. ale nazwać to zwyczajnie "szarym melanżowym" byłoby zbrodnią!
miłego wszystkim:)

1 komentarz:

  1. To nazwijmy go może "szarością stali przyprószoną księżycowym pyłem"? Tylko pokaż ten kolor, żeby wiadomo było, co próbujemy nazwać. *^v^*

    OdpowiedzUsuń