nie mogłam się oprzeć.
odkąd przyleciała, obmacywałam, oglądałam z każdej strony, miziałam, przymierzałam do wzorów. zaczęłam w piątek wieczorem, skończyłam w poniedziałek po południu. w międzyczasie "obleciałam" wesele i oglądanie aut na Śląsku (Górnym). robótka zatem głównie podróżnicza. chociaż momentami było w aucie tak gorąco, że musiałam sobie przemywać ręce, żeby móc dalej.
ale - przecież nie mogłam się oprzeć!
taka włóczka to totalny samograj. wzór musiał być więc na tyle prosty, żeby jedynie podkreślić kolory i faktury, i na tyle skomplikowany, żeby nie było nudno.
i oto jest - mini chusta "shades of blue"...
odkąd przyleciała, obmacywałam, oglądałam z każdej strony, miziałam, przymierzałam do wzorów. zaczęłam w piątek wieczorem, skończyłam w poniedziałek po południu. w międzyczasie "obleciałam" wesele i oglądanie aut na Śląsku (Górnym). robótka zatem głównie podróżnicza. chociaż momentami było w aucie tak gorąco, że musiałam sobie przemywać ręce, żeby móc dalej.
ale - przecież nie mogłam się oprzeć!
taka włóczka to totalny samograj. wzór musiał być więc na tyle prosty, żeby jedynie podkreślić kolory i faktury, i na tyle skomplikowany, żeby nie było nudno.
i oto jest - mini chusta "shades of blue"...
Bardzo mi się podoba. Faktycznie prosty wzór ukazuje przejścia kolorystyczne włóczki. Jak dajesz rade dziergać w samochodzie? Dla mnie niemożliwe, mogłoby się skończyć drutem w oku.
OdpowiedzUsuńO, takie melanże lubię, delikatne przejścia kolorów a nie placki, śliczna chusta! ~^^~
OdpowiedzUsuńWłóczka prześliczna tak jak i chusta, bo fajnie dobrałaś wzór:)
OdpowiedzUsuńświetna chusta podoba mi się w tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszła :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że ładnie rozjaśni czarny płaszczyk jesienią.
i na pewno będę polować na podobne włóczki...
CU@5, ja w samochodzie mogę wszystko;) uwielbiam jeździć, i prowadzić, i jako pasażer, i generalnie mogę robić na drutach, czytać, pisać też;) chyba, że jedziemy trasą taką, jak ta:
http://4.bp.blogspot.com/_lr8OMvyJfIo/SxOlAeZB31I/AAAAAAAAD8w/ZV5KR7QpYhg/s1600/IMG_9742m.JPG
wtedy jestem w stanie robić tylko nieostre zdjęcia;) bo tak mi się łapy ze strachu trzęsą:D
Śliczny otulacz!
OdpowiedzUsuńPiękna chusta, ale co to za włóczka, którą che tzlko się dziergać?
OdpowiedzUsuńPiękna.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję raz jeszcze;-)
OdpowiedzUsuńIwona, to jest włóczka przędzona ręcznie i farbowana ręcznie, nabyta w sklepiku u Laury: www.kaszmir2009.pl
"sama się robi", dosłownie.